Między zdrowiem a chorobą. Kiedy jest czas aby pójść na terapię?

Zdrowie
Wydawać by się mogło, że kiedy jesteśmy w pełnym zdrowiu, niczego Nam nie brakuje, powodzi się zarówno Nam jak i naszym bliskim, to trudno wówczas myśleć „co by było gdyby…”. Perspektywa utraty dóbr, które posiadamy, zdrowia, które tak bardzo cenimy, relacji, które są tak szalenie ważne nie przechodzi Nam przez myśl. Kiedy jednak pojawi się zatrzęsienie ziemi w postaci pozbawienia Nas przez okrutny los tego, na czym Nam tak bardzo zależy, przychodzi pytanie : „I co dalej?”. Dobrostan został zachwiany, to co pewne uległo rozmyciu i zanegowaniu. Pewność uległa niepewności. Ten krótki zarys opisuje sytuację, którą naprzemiennie doświadczamy w swoim życiu. Z jednej strony pojawiają się wzloty, które Nas cieszą, dodają Nam odwagi i siły do dalszego podążania obraną drogą. Jak to z reguły bywa, jest i ta druga strona o której nie chcielibyśmy wiedzieć i słyszeć. Owa druga – inna perspektywa, rysuje przed Nami rzeczywistość w nieco ciemniejszych barwach. Zagłębiając się w nią widzimy smutek, lęk, niepokój, to wszystko co wywołuje w Nas „nieprzyjemne doznania i uczucia”. Kiedy w przypadku doznawanych sukcesów, wiemy co z nimi robić i jak je przeżywać, o tyle sytuacje kryzysowe wytrącają Nas z równowagi życiowej. Cały czas balansujemy między tytułowym zdrowiem a chorobą. Definicji tego czym obie kategorie pojęciowe są nie trzeba zbyt dokładnie przytaczać. Jednak aby tradycji stało się zadość, Światowa Organizacja Zdrowia tak oto definiuje te dwa pojęcia:
• „Zdrowie – to pełny dobrostan fizyczny, psychiczny i społeczny, a nie tylko brak choroby lub niepełnosprawności” [WHO]
• „Choroba – to stan złego samopoczucia fizycznego i psychicznego; na ogół występuje wtedy, gdy bodźce zewnętrzne są zbyt silne lub działają zbyt długo, bądź gdy zmniejsza się sprawność reakcji przystosowania organizmu” [WHO]

Pojęcia jednak mocno Nas ograniczają i zamykają w pewnych ramach. Jak zatem zamknąć pojęcie zdrowia i choroby w okowach słów, kiedy dla każdego z Nas może ona oznaczać coś innego? Zachęcam Cię czytelniku, aby podążył drogą wewnętrznego namysłu nad tym, czym jest dla Ciebie zdrowie? Jaką ma ono wartość dla Ciebie? Co się składa na Twój dobrostan? Jak o niego dbasz, jak się troszczysz o siebie samego? Czy ten dobrostan jest bezpieczny? Czy może coś mu zagraża?

Z drugiej strony pojawia się choroba i sposób w jaki ją pojmujemy. Czym jest dla Ciebie choroba? Jakiej choroby doświadczasz dziś? Jakiego rodzaju ból Ci doskwiera? Czy potrafisz znosić cierpienie, czy usilnie dążysz do tego aby się go jak najszybciej pozbyć?

Jedynie namysł nad sobą samym, bycie wewnątrz siebie z tym co mnie stanowi i myśl o tym kim jestem, może dać płynne przejście do drugiego zagadnienia, którym jest konieczność (lub jej brak) podjęcia przeze mnie terapii. Samo słowo „terapia” w dzisiejszych czasach obarczone jest wieloma mitami będąc zarazem owiane nutą tajemniczości. Z jednej strony jesteśmy zamykani w myśleniu, że terapia jest tylko dla ludzi chorych. Nie jest to prawdą. Terapia jest przede wszystkim w służbie człowiekowi. Osoba, która zgłasza się do terapeuty nie koniecznie musi być chora na schorzenia, które dzisiejsze klasyfikacje chorób Nam podpowiadają. Nie musi to być osoba zaopiekowana farmakoterapią czy legitymująca się wymaganą ilością pobytów w szpitalu aby dostać się do gabinetu psychoterapeuty. To może być każdy i każdy i każda z Nas. Pojęcie choroby jest z jednej strony obiektywne, lecz zawiera ona w sobie subiektywizm, który skłania Nas do myślenia bardzo indywidualnie o Nas samych i o naszych problemach.
Po drugie, tym co może być trudne dla osoby, która pierwszy raz zgłasza się po taką pomoc, jest mnogość ofert i podejść terapeutycznych, które możemy spotkać. Każdy terapeuta obiera pewną ścieżkę swojej pracy, za pomocą której jak najlepiej chce pomóc swojemu pacjentowi. Wśród najpopularniejszych nurtów psychoterapeutycznych możemy wymienić nurt psychodynamiczny, poznawczo-behawioralny, integratywny. Pojawiają się również terapię w nurcie egzystencjalnym, w terapii Gestalt, logoterapii, terapii tańcem i wielu innych. Wybór przez Nas odpowiedniego miejsca, terapeuty, nurtu może być świadomy i przemyślany lub na „chybił trafił”. Po trzecie, tym co może Nam utrudniać zgłoszenie się do terapeuty jest częste pytanie klientów: „Czy faktycznie potrzebuję terapii?”. Kiedy właściwie potrzebujemy terapii i interwencji psychoterapeutycznej? Co jest wyznacznikiem, „że to już czas?”. Najogólniej mówiąc, powinniśmy się zgłosić do terapeuty wówczas, kiedy odczuwamy cierpienie, rozumiane jako coś, czego nie jesteśmy w stanie sami pokonać i co Nas osobiście przerasta. Indywidualne podejście w pracy psychoterapeuty jest swoistym komfortem dla każdego, kto chce rozpocząć proces terapeutyczny. Nie ma problemów ważnych i mniej ważnych. Każde są istotne, gdyż składają się na całokształt naszego SELF, naszego bycia tu i teraz.
Po trzecie, tym co może Nam utrudniać zgłoszenie się do terapeuty jest częste pytanie klientów: „Czy faktycznie potrzebuję terapii?”. Kiedy właściwie potrzebujemy terapii i interwencji psychoterapeutycznej? Co jest wyznacznikiem, „że to już czas?”. Najogólniej mówiąc, powinniśmy się zgłosić do terapeuty wówczas, kiedy odczuwamy cierpienie, rozumiane jako coś, czego nie jesteśmy w stanie sami pokonać i co Nas osobiście przerasta. Indywidualne podejście w pracy psychoterapeuty jest swoistym komfortem dla każdego, kto chce rozpocząć proces terapeutyczny. Nie ma problemów ważnych i mniej ważnych. Każde są istotne, gdyż składają się na całokształt naszego SELF, naszego bycia tu i teraz.